Stanowisko Clean Cities Campaign

Warszawa jest o krok od dołączenia do ponad 320 miast europejskich, które postanowiły wprowadzić strefy czystego transportu w celu zwalczania zanieczyszczenia powietrza. Od decyzji radnych Koalicji Obywatelskiej zależy jej ostateczny kształt i harmonogram wdrażania.

Warszawa ma powody, aby działać zdecydowanie. 

Na zanieczyszczenie powietrza pochodzące z rur wydechowych aut jesteśmy narażeni przez cały rok, szczególnie zaś zagrożone są dzieci, osoby starsze i osoby z chorobami układu oddechowego. Według Instytutu Zdrowia Globalnego z Barcelony (IS Global), gdyby stężenie dwutlenku azotu (NO2) w powietrzu spadło do poziomu rekomendowanego przez WHO (10m3) każdego roku w Warszawie uniknęlibyśmy przedwczesnej śmierci 743 osób – mówi Nina Józefina Bąk z Clean Cities Campaign. W rankingu IS Global Warszawa jest na 24 miejscu od końca na 858 miast, ze względu na zanieczyszczenie NO2. 

Najnowsza analiza Clean Cities Campaign wykazała, że pierwotna propozycja SCT dla Warszawy przybliżała nas wprawdzie do legalnego poziomu emisji dwutlenku azotu (40 µg/m3), ale nadal cztery razy wyższego niż ten wypracowany przez Światową Organizację Zdrowia. Dlatego Kampania na rzecz Czystych Miast z nadzieją przyjmuje informacje o powiększeniu obszaru strefy. Brakuje jednak konkretów, a to opóźni wdrożenie strefy. Wraz z wprowadzaniem SCT w kolejnych europejskich miastach (do 2025 roku będzie ich 500 w Europie), przy braku krajowych regulacji dotyczących maksymalnego wieku importowanych samochodów, Polska jest narażona na napływ starych pojazdów, które będą nas systematycznie podtruwać. Strefy czystego transportu powinny być wprowadzenie możliwie jak najszybciej.

Jeśli Warszawa chce realnie ograniczyć ilość trujących spalin w powietrzu musi skupić się na wyłączeniu z ruchu przede wszystkim starych diesli. Z tego punktu widzenia w przedstawionym dziś harmonogramie kluczowa jest data 2028, kiedy do strefy nie będą mogły wjeżdżać diesle mające więcej niż 13 lat. Utrzymanie kolejnych etapów jest równie istotne, choć w dłuższej perspektywie powinniśmy dążyć do sytuacji, w której cały miejski transport (publiczny, prywatny, logistyczny) jest zeroemisyjny i czysty.

Im wcześniej warszawiacy poznają ostateczne granice strefy i harmonogram jej wprowadzania tym lepiej. Jest zrozumiałe, że po konsultacjach potrzeba trochę czasu na dopracowanie nowego wariantu strefy. Jednak między podjęciem ostatecznej decyzji przez radnych, a praktycznym wdrożeniem – planowanym na przyszły rok – musi być dość czasu, by mieszkańcy i mieszkanki miasta poznali zasady, a urzędnicy przygotowali się do wejścia strefy w życie – komentuje Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego

Nie znam nikogo kto chce oddychać zanieczyszczonym powietrzem, a badania pokazują, że warszawiacy zdają sobie sprawę z tego, że SCT pomoże walczyć ze smogiem transportowym. Zdając sobie sprawę z pilności potrzeby wprowadzenia strefy i czasu potrzebnego na jej ogłoszenie zwracam się do radnych Koalicji Obywatelskiej aby nie odraczali decyzji od której zależy poprawa jakości powietrza, którym oddycha sporo ponad 1,5 mln osób – dodaje Nina Józefina Bąk. Polityki skoncentrowane na zdrowiu, sprawiedliwości społecznej i kryzysie klimatycznym powinny zawsze iść razem i odważnie patrzeć w przyszłość. 

Jako organizacja walcząca od lat o lepsze powietrze dla warszawy od samego początku mówiliśmy, że strefa powinna wyjść poza pierwotne ramy proponowane przez ratusz.
Od lat obserwujemy odważne działania Londynu w tej kwestii – tam burmistrz miasta głośno mówi o tym, że wszystkie dzieci w mieście mają prawo od oddychania czystym powietrzem, że nie chcemy by cierpiały na astmę , chorowały na raka. I o to właśnie w tym chodzi – o aspekt zdrowotny – spaliny diesla zostały uznane przez WHO za rakotwórcze – dodaje Agnieszka Drozd z Warszawskiego Alarmu Smogowego.

Pod stanowiskiem podpisały się
Clean Cities Campaign

Fundacja Rodzic w mieście
Polski Klub Ekologiczny okręg mazowiecki

Warszawski Alarm Smogowy